poniedziałek, 14 listopada 2016

Nie tylko między słowami.

"Chodzi o to aby język giętki, powiedział wszystko, co pomyśli głowa" - "Słowacki wielkim poetą był". A my? - Już niekoniecznie. Słowa, słówka i półsłowka... Sądzę, że niejedno zdanie to wypowiedziane czy niedopowiedziane było źródłem napięć, obaw, wątpliwości.

- Co się stało?
- NIC.
Przecież widzę, że COŚ. A zatem...?
I tu NIC okazuje się troską czy trudnym do rozwiązania problemem.
Nie znoszę "NIC".To dla mnie synonim braku zaufania, strachu przed otworzeniem się. Oczywiście nie jest prosto skłonić najbliższą osobę do wyznań, ale od czego jest miłość? Do pokonania barier! Odczarujmy nią "NIC"!

- Kochasz mnie? - od dłuższego czasu, co jakiś czas dzieci zadają mi to pytanie.
A ja odpowiadam:
- Bardzo!
- Tak!
- Najbardziej na świecie!
A z tyłu głowy powstaje wątpliwość:
Dlaczego mnie o to pytają? Czy wątpią? Czy niedostatecznie to wyrażam?
Kiedyś zebrałam się na odwagę.
- Kochasz mnie?
- A jak myślisz? - zapytałam.
- Kochasz! - usłyszałam.
- To dlaczego pytasz?
- Bo lubię to słyszeć!
- Uff - odetchnęłam.
Wielokrotnie później usłyszałam:
- Kochasz mnie?
- Najbardziej na świecie! - odrzekłam.
- Wiem! Pytam, bo lubię to słyszeć.
Jest super! Kompletna werbalizacja rozwiała moje wątpliwości.

Listopadową słotę zwalczajmy malinową herbatą z dodatkiem wyjątkowo słodkiej szczerości. Tej szczerości słów i uczuć uczmy się od dzieci. Prostolinijne mniejsze jedynie wzrostem postaci mogą nas nauczyć, czym jest wierność, bezgraniczne zaufanie, wspomniana szczerość i szacunek. Uczmy się! Codziennie, regularnie! Niejednokrotnie mam wrażenie, że dziecko to lepsza JA!
Zdarza się, że mówicie niewyraźnie, często niepoprawnie gramatycznie, a jednak nie macie równych sobie profesorów komunikacji!
Uwielbiam Was, mądre słodziaki!
Mama.